Ostatnio przeglądane

  • PRAWO  MIĘDZYNARODOWE, EUROPEJSKIE I KRAJOWE
    Prawo...

    PROFESOR GENOWEFIE GRABOWSKIEJ, pod...>>

  • ROZPRAWY PRAWNICZE. KSIĘGA PAMIĄTKOWA DLA UCZCZENIA PRACY NAUKOWEJ PROFESORA ANTONIEGO AGOPSZOWICZA
    Rozprawy...

    - red. RYSZARD MIKOSZ, wyd. Katowice 2000...>>

  • Nauczyciel w edukacji przedszkolnej
    Nauczyciel...

    - pod redakcją Ewy Smak, rok wyd. 2006,...>>

Tagi

Śląsk historia Górny Śląsk prawo sztuka religia architektura kościół kultura Opole Polska zabytki polityka socjologia psychologia malarstwo muzeum Katowice policja pedagogika fotografia dzieje zarządzanie szkoła ekonomia kobieta literatura archeologia administracja średniowiecze język Niemcy Żydzi miasto prasa budownictwo Wrocław media wojna społeczeństwo edukacja Gliwice wojsko etnologia starożytność Racibórz językoznawstwo katalog Bytom marketing filozofia dzieci dziennikarstwo parafia wykopaliska etnografia film geografia Rzym dziecko XIX w. przyroda wystawa Europa kolekcja rodzina Cieszyn słownik ekologia Kraków Rosja komunikacja grafika wychowanie ksiądz rozwój medycyna Czechy technika Śląsk Cieszyński śmierć nauczyciel semen przemysł biografia Częstochowa nauka muzyka antyk terapia urbanistyka tradycja plebiscyt Łódź ochrona sąd reklama Grecja górnictwo klasztor BEZPIECZEŃSTWO człowiek biblia Ukraina kresy teatr liturgia Zaolzie poezja ustrój literaturoznawstwo teoria szkolnictwo młodzież pocztówki internet Judaica kult II RP badania choroba skarby proces folklor biznes synagoga wspomnienia PRL Nysa kopalnia Poznań zakon region kino turystyka etyka emigracja planowanie antropologia rzeźba proza krajobraz życie przestrzeń Unia Europejska miasta zdrowie władza transport praca teologia przestępstwo usługi Warszawa dziedzictwo telewizja II wojna światowa niepełnosprawność państwo radio Śląsk Opolski Bizancjum Bóg wizerunek biskup przedsiębiorstwo nauczanie rysunek pamięć samorząd terytorialny Bielsko-Biała szlachta samorząd las kulturoznawstwo oświata dwór Sosnowiec kościoły cystersi informacja logistyka gwara sport fizyka naród więzienie ciało dydaktyka lwów gospodarka gender uczeń Konstytucja stara fotografia finanse prawosławie farmacja plastyka tożsamość UE Litwa Rudy pałac przestępczość historia kultury matematyka rozwój przestrzenny kultura łużycka obóz Opolszczyzna powstania śląskie wiara Białoruś archiwalia resocjalizacja opieka język niemiecki granica Księstwo Opolskie logika demokracja język polski Kaszuby podróże legenda filologia technologia prawo karne reportaż historia sztuki książka XX wiek powieść islam Monachium Świdnica sztuka nieprofesjonalna hagiografia cenzura Pszczyna pielgrzymka mechanika Chorzów ekonomika energetyka Zabrze rewitalizacja cesarz dyskurs demografia Zagłębie Dąbrowskie katastrofa słowianie XIX wiek Góra Św. Anny duchowieństwo środowisko okupacja Jan atlas mapa Cesarstwo Rzymskie tekst Gombrowicz hutnictwo Rej uniwersytet Prezydent Polacy geologia handel wolność neolit zwierzęta metalurgia zamek informatyka procesy gazeta służba projektowanie slawistyka integracja powstania projekt regionalizm 1939 Francja Wielkopolska Strzelce Opolskie rynek barok narodowość księga sentencje USA Dominikanie sanacja Pomorze studia miejskie kryminalistyka reprint kulinaria sanktuarium protestantyzm energia pomoc społeczna cesarstwo łacina fotografia artystyczna Odra inzynieria kolej Żyd Ameryka polszczyzna modernizm stres artysta twórczość historiografia diecezja miłość kartografia Galicja Będzin dom myśli terroryzm konsumpcja pożar flora identyfikacja muzealnictwo konserwacja mieszkańcy komunikowanie mniejszość inwestycje jedzenie zabytek modelowanie Indie nazizm konkurencyjność jubileusz broń Gdańsk fauna hobby W przemoc przedszkole strategie Prusy Słowacja dramat apteka public relations zachowanie Chorwacja szczęście antologia Nietzsche kronika zwyczaje Włochy Wilno bank materiałoznawstwo inżynieria materiałowa konflikt firma powódź frazeologia wino szkice autonomia Rybnik propaganda Izrael język angielski księstwo granice metodologia wywiad praktyka rzeka prawo europejskie XX w. Siewierz ikona mediacja kara urbanizacja pracownik socjalny esej kryzys Anglia ludzie gimnazjum Hegel Krapkowice organizacja III Rzesza osadnictwo Jasna Góra kodeks Białoszewski Miłosz Habermas święty dyplomacja hermeneutyka genetyka pogrzeb kapitał topografia biologia interpretacje dokumenty fałszerstwo psychologia rozwojowa franciszkanie DNA wielokulturowość kompozytor migracja rzecznik Bydgoszcz Łambinowice botanika żegluga przepisy Grodków rasa wieś etniczność polski ochrona środowiska Ruda Śląska etymologia system ołtarz industrializacja komiks Hitler złote Beskidy klient socjalizacja lotnictwo transformacja Mikołów pocztówka Księstwo Raciborskie Polonia dusza osady 1921 ikonografia zawód karne Gleiwitz poradnik Hiszpania wybory endecja powstanie śląskie święci AZP kształcenie Italia postępowanie Wittgenstein pradzieje ryby prawo cywilne 1914 psychika woda jaskinia anglistyka kolekcjonerstwo album Wielka Brytania Chiny więziennictwo produkt gotyk pamiętnik politologia zielnik psychologia osobowości metropolia historia literatury problematyka król kalendarz papież pisarz narkotyki Niemodlin chrześcijaństwo kicz katolicyzm Jura biblioteka pacjent mit język rosyjski osobowość ryzyko leczenie leksyka Piłsudski farmakopea wody monografia analiza symbol epoka brązu książę ROSYJSKI semantyka POLONISTYKA lęk postępowanie administracyjne przesladowania aksjologia Fabian Birkowski feminizm Conrad humanizm katedra Matejko leki pies podręcznik infrastruktura globalizacja plan gmina Romowie autyzm socrealizm medycyna ludowa grodziska medioznawstwo Japonia sacrum prawa człowieka kościół katolicki korupcja Kant Ślązacy metafora akwaforta przesiedlenia Król Polski linoryt Kierkegaard Kaszubi studia Mickiewicz leksykon ciąża negocjacje pedagog wiatr misja czasopisma Legnica architektura drewniana biogram patologia praca socjalna Kapuściński Breslau mowy rzemiosło frazeologizmy Żywiec Olkusz dysfunkcje KATYŃ teren pracownik nacjonalizm zbrodnia VINCENZ obraz tragedia informacja publiczna pieniądz arcydzieła Lublin rośliny Śląski

Szukaj

Śląska codzienność po drugiej wojnie światowej

Śląska codzienność po drugiej wojnie światowej

pod redakcją ZYGMUNTA WOŹNICZKI wyd. Katowice 2006, stron 261 + wklejka (fot. barwne), tab., summ., Zsfg., oprawa miękka foliowana, format ok. 17 cm x 24 cm

Nakład tylko : 350 + 50 egz. !

Więcej szczegółów


30,00 zł

Stan: Tego produktu brak w magazynie

30 other products in the same category:

Na okładce wykorzystano zdjęcia archiwalne [...] :

Katowice, Rynek, 1945 rok, zniszczenia, daleki plan w kierunku obecnego Muze­um Śląskiego;

Katowice, Rynek, 1962 rok ; Katowi­ce, Rynek, lipiec 1950 roku, dekoracja z okazji uchwalenia planu 6-letniego;

Katowice, PKP Osobowa, po 1945 roku, parowóz produkcji USA serii Tr 203, zabudowa przyległa do linii kolejowej, widok od strony Biblioteki Śląskiej;

Stalinogród, 1 maj 1953 roku.



Z notatki wydawniczej :

Codzienność jest pojęciem bardzo szerokim, trudne do sprecyzowania są przedmiot i zakres jej badań, brakuje też jednoznacznej definicji „życia codziennego".

Z uwagi na to książka zawiera zatem teksty specjalistów z kilku dziedzin: historyków, kulturoznawców, językoznawców, tematycznie ze sobą powiązane, ale nie tworzące spójnej całości.

Taka konstrukcja jednakże pozwoliła pokazać złożoność i wielopłaszczyznowość problemu.

Wskazane zostały najistotniejsze problemy śląskiej codzienności po 1945 roku (m.in. represje wobec mieszkańców Górnego Śląska, zachowania śląskich robotników wobec tzw. władzy ludowej, katowickie środowisko literackie, wpływ Komisji Specjalnej na życie codzienne Ślązaków). Starano się przedstawić proces ścierania się na tym terenie czynników zarówno charakterystycznych dla całego kraju, jak i specyficznych — śląskich. Część tekstów ma charakter eseistyczno-literacki czy wspomnieniowy.

 

WSTĘP [fragmenty] :

Trudno opisać wszystkie aspekty śląskiej codzienności po 1945 roku, niemniej jednak należy postrzegać ścieranie się na tym terenie czyn­ników zarówno charakterystycznych dla całego kraju, jak i specyficz­nych śląskich. Na Górnym Śląsku, jak i w całym kraju, po wojnie za­częto powoli budować zręby sytemu totalitarnego, który stopniowo spychał w cień autentyczne siły społeczno-polityczne — i te związane wcześniej z „polskim państwem podziemnym", i te próbujące stać na uboczu.

Społeczeństwo zostało uwikłane w sieć nowego systemu, utrzy­mującego je w stanie uległości.

Stosowano terror, który budził strach, wymuszając posłuszeństwo, jak i posługiwano się argumentami odno­szącymi się do wartości narodowych. Doprowadziło to do wyodrębnie­nia dwóch wymiarów rzeczywistości społeczno-politycznej: swoistego; świata przedstawień oraz świata rzeczywistego. Jeden z tych wymia­rów był prawdziwy, a drugi - zakłamany ...

Mimo kłamstwa, obłudy i rytuału toczyło się normalne życie. Obok atrap politycznych i partii „koncesjonowanych" przez PPR istniały, czas jakiś, autentyczne siły polityczne - pozostające w opozycji (PSL) lub zepchnięte do podziemia. Komunizm nie przebił się przez podłoże kulturowe, nie ogarnął duchowego wymiaru egzystencji, lecz został ograniczony do sfery władzy oraz świata pozorów.

O specyfice Górnego Śląska decydowała przede wszystkim kwe­stia narodowa. Przez wieki był to teren ścierania się trzech grup et­nicznych: Polaków (Ślązaków), Niemców i Żydów. Mimo że rdzennych Ślązaków było tu najwięcej, to jednak prawo do podejmowania decyzji politycznych, kapitał, a w dużym stopniu także kultura należały głów­nie do Niemców i Żydów.

Wywarło to piętno na charakterze tego re­gionu pogranicza, gdzie dochodziło do rywalizacji kultury niemiecko — żydowskiej z polską (śląską).

Występujące tu problemy próbowano rozwiązać, opierając się na przyjętej przez władze PRL-owskie doktrynie o istnieniu państwa jednonarodowego bez mniejszości narodowych. Było to sprzeczne ze specyfiką tego regionu, który zachował cechy obszaru pogranicznego w znaczeniu socjohistorycznym i jako taki nadal był obiektem sporu polsko-niemieckiego — nie tylko na płaszczyźnie terytorialnej, ale również narodowościowej.

W zasadzie uważa się, że polskość związa­na tu była zawsze z ludowością i przeciwstawiała się niemieckości, utożsamianej z kolei z wyższym usytuowaniem w hierarchii społecz­nej. W tej sytuacji awans społeczny równał się przejściu do niemiec­kiej grupy narodowej. W tym miała tkwić zasadnicza różnica między Ślązakami a mieszkańcami innych dzielnic ziem polskich, gdzie „pio­nowa" ruchliwość społeczna mogła odbywać się w ramach tej samej grupy etniczno-językowej.

Zarówno w okresie międzywojennym, jak i później — w Polsce Ludowej lansowano pogląd, że polskim wkładem w kulturę śląską jest kultura ludowa.

Ludowość — będąca swoistą wi­zytówką — miała stanowić przeciwwagę dla kultury niemieckiej jako kultury „obcej". Starano się ją narzucić jako jedyną obowiązującą kul­turę tego regionu. Większą część tzw. skarbnicy śląskiej kultury two­rzono od podstaw, zamawiając u profesjonalnych twórców np. najpo­pularniejsze śląskie piosenki, tzw. ludowe (np. Szła dzieweczka do laseczka).

Obok procesu rywalizacji obu nacjonalizmów dokonywał się proces asymilacji z jednym lub z drugim narodem, co było efektem koeg­zystencji w ramach małych społeczności lokalnych czy też oddziały­wania struktur państwowych na żyjącą na tym terenie społeczność. Walka toczyła się o pozyskanie elementu indyferentnego jeszcze na­rodowo, ale nadal bardzo licznego. Nacjonalizmy niemiecki i polski zawłaszczały go dla swego narodu.

Do Katowic po powstaniach śląskich zaczęli napływać ludzie z in­nych stron Polski. Wówczas było to miasto „graniczne", leżące na kresach zachodnich II Rzeczypospolitej. W okresie międzywojennym część Górnego Śląska należała do Niemiec, a część do Polski. Nadal obok siebie żyli tu Polacy, Niemcy i Żydzi, nie zawsze pozostający w konflikcie, ale także podejmujący współpracę. Rządy w Berlinie i w Warszawie prowadziły politykę zmierzającą do ścisłego związania należącej do nich czę­ści Górnego Śląska z — odpowiednio — Niemcami lub z Polską. W tej sy­tuacji germanizacji w jednej części odpowiadała polonizacja w drugiej.

Ta swoista rywalizacja utrzymała się do 1939 roku. Wojna dopro­wadziła do fizycznej eliminacji ludności żydowskiej. Pozostał nato­miast konflikt Polacy — Niemcy. Naziści starali się narzucić całemu regionowi charakter niemiecki i zatrzeć wszelkie ślady polskości. Wymuszona dominacja władzy i kultury niemieckiej nie trwała jed­ynak długo — ustała wraz z zakończeniem wojny. Naziści wprowadzili na Górnym Śląsku obowiązujące w III Rze­szy obrzędy, m.in. te przyjęte w Hitlerjugend (HJ) i Bund Deutscher Madel (BDM), obowiązkowe stało się używanie pozdrowień hitlerow­skich, formułki Heil Hitler w korespondencji prywatnej, organizowano śluby cywilne, święto matek i inne. Okupacyjną codzienność naznaczył strach i terror.

Zaczęło się od fali masowych donosów jesienią 1939 roku, kiedy to sąsiedzi donosili na sąsiadów. Codzienność zdominował strach przed czającym się donosicielem czy represjami za używanie języka pol­skiego. Częścią okupacyjnej codzienności były także purpurowe ogło­szenia o publicznych egzekucjach. Oczywiście, dotykało to w różny spo­sób różne grupy narodowościowe i społeczne. Do tego dochodził „spon­taniczny" udział w różnych hitlerowskich uroczystościach i manife­stacjach.

Wiele z tych elementów okupacyjnej codzienności było potem, w mniej lub bardziej zamierzony sposób, kontynuowane po wojnie, gdy na Górnym Śląsku jeden system totalitarny został zastąpiony drugim. W PPR, a później w PZPR czy ZMP obowiązywał swoisty ceremoniał, świeckie wychowanie, pochody pierwszomajowe. Wśród niektórych bu­dziło to skojarzenia z hitlerowskimi manifestacjami i marszami.

Sta­łym elementem peerelowskiej codzienności również był strach i ter­ror. Pozostaje pytanie o jego zasięg, chociaż nie miejsce tutaj na taką analizę. Wydaje się, że terror hitlerowski w Zagłębiu Dąbrowskim i daw­nym województwie śląskim był bardziej szeroki i w sumie nieporówny­walny do tego stosowanego przez NKWD i UB po wojnie.

W pierwszych powojennych latach nastąpiły przemiany, których konsekwencje pozostały aż po czasy nam współczesne. W wyniku przesunięcia granic kraju na linię Odry i Nysy Łużyckiej Górny Śląsk przestał być polskim obszarem granicznym na zachodzie (podobnie jak Wielkopolska). Po 1945 roku ta „graniczność" trwała tylko do czasu wchłonięcia przez żywioł polski Ziem Odzyskanych. Górny Śląsk utra­cił status ziemi kresowej i województwa autonomicznego. Katowice (jak i Poznań) przestały być ośrodkiem granicznym i stały się jednym z wielu miast polskich. Zlikwidowano wówczas także społeczno-ustrojowe podstawy ruchów regionalnych.

Górny Śląsk nie miał już tych wielu specyficznych cech, które przedtem decydowały o jego odrębności. Po wojnie, na mocy ustaleń konferencji wielkiej trójki w Poczda­mie w sierpniu 1945 roku należało wysiedlić Niemców z ziem polskich, m.in. z Górnego Śląska. Aby tego jednak dokonać, trzeba było prze­prowadzić segregację narodowościową.

Prowadzono sterowaną od­górnie selekcję narodowościową w ramach postępowań zwanych reha­bilitacją i weryfikacją.

Rehabilitacja objęła ludność zapisaną na nie­miecką listę narodowościową, tzw. volkslistę, na terenie przedwojen­nego województwa śląskiego, a weryfikacja — mieszkańców Śląska Opolskiego, gdzie volkslista nie obowiązywała.

Po 1945 roku Górny Śląsk stał się obszarem wzmożonych ruchów migracyjnych. Po przemieszczeniach ludnościowych, które nastąpiły w okresie międzywojennym i w czasie wojny, był to kolejny wielki ruch ludnościowy, ale rozłożony w relatywnie długim czasie. Dopro­wadził on do przemieszania się ludności różnego pochodzenia na nie­znaną dotychczas w tym regionie skalę.

Ludność niemiecka była zmuszana do wyjazdu na zachód lub wywożona do Związku Radziec­kiego, a na jej miejsce napływała ludność polska z innych regionów Polski. Istotne jest określenie liczby ludności rodzimej, która została tutaj po zakończeniu wojny. W Zabrzu autochtoni stanowili 2/3 liczby mieszkańców miasta, w Bytomiu — ponad połowę, ale w Gliwicach — tylko 2/5. Trudno jest obliczyć liczbę ludności rodzimej w Chorzowie czy Świętochłowicach; szacuje się, iż odsetek autochtonów kształtował się w nich na poziomie nieco wyższym niż w Zabrzu.

Bogaty region przyciągał nie tylko repatriantów, ale również mieszkańców z innych regionów Polski. Katowice, Bytom, Gliwice, Zabrze dla wielu przesiedleńców były miastami „etapowymi" w drodze dalej na zachód — na Dolny Śląsk, do Wrocławia czy do Zielonej Góry. Niektórzy zostali.

W latach 1945—1950 liczba ludności Górnego Śląska wzrosła o 222,3 tys. osób. Do największych przemieszczeń ludności doszło mię­dzy Górnym Śląskiem a województwami Polski południowej. Przybyli tutaj przede wszystkim ludzie z województw: krakowskiego, kieleckie­go i rzeszowskiego (59%) oraz wielu mieszkańców zniszczonej War­szawy.

Miasta tego regionu przyjęły — według danych spisu z 1950 roku — z zewnątrz 45% przyjezdnych, w tym 27% z województwa katowickiego, 17% — z województwa kieleckiego, rzeszowskiego, krakowskiego, w tym z Krakowa, 15% - z pozostałych województw, około 34% — z byłych kresów wschodnich Rzeczpospolitej.

W pierwszej połowie 1953 roku w ówczesnym województwie stalinogrodzkim, obejmującym tereny Górnego Śląska (bez Opolszczyzny) oraz Zagłębie Dąbrowskie, wśród 2 900 tys. mieszkańców było 408 362 ludno­ści miejscowej, tzw. autochtonicznej, zamieszkującej przede wszystkim w czterech ośrodkach: Zabrzu, Bytomiu, Gliwicach i powiecie gliwickim ...

Ludność autochtoniczna posługiwała się głównie językiem niemieckim i słuchała radia zachodnioniemieckiego. Tereny Górnego Śląska należące przed wojną do Niemców były zaniedbywane, co przedwojenni mieszkańcy odbierali wprost jako degradację cywilizacyjną. W Gliwicach, Zabrzu, Bytomiu szczególnie dotkliwy był brud i zdewastowanie infrastruktury. Jak pisano w dokumentach partyjnych z 1953 roku doszło do „ogromnego zaniedbania miast, które słynęły dawniej z czystości. Ta sprawa wywołuje szczególnie duże niezadowolenie wśród ludności miejscowej". Nie powiodły się także wysiłki na rzecz aktywizacji Niemców i Ślązaków na Górnym Śląsku — zarówno pod względem narodowościowym, ideowym, jak i religijnym.

Nie udało się grupy indyferentnej narodowo jednoznacznie przesunąć w kierunku opcji polskiej. Powojenna bieda oraz obowiązujący system polityczny były mało atrakcyjne. Ówczesna rzeczywistość nie wytrzymywała porównań z okresem międzywojennym oraz z gospodarką RFN. Do tego dochodziła sprzeczność między założeniami systemu komunistycznego a tradycyjnymi wartościami społeczeństwa śląskiego. W końcu lat czterdziestych władze państwowe i służba bezpieczeństwa były zaniepokojone używaniem języka niemieckiego przez ludność autonomiczną oraz manifestowaniem związków z niemiecką kulturą i państwowością.

Wielu mieszkańców regionu w okresie tym doświadczali przede wszystkim braku stabilizacji. Zmuszano ich do dokonywania wyborów politycznych. Związane z volkslistą czystki etniczne prowadziły do kon­fliktów i tragedii. Nastąpiła eliminacja kultury niemieckiej i bezapelacyjne zwycięstwo opcji polskiej. Towarzyszyły temu jednak represje, które nie tylko wymierzone były w Niemców, ale dotknęły też Śląza­ków, opowiadających się za opcją niemiecką lub niezbyt wyraźnie akcentujących opcję polską. Wielu Ślązaków — starających się zachować swo­ją odrębność kulturową — uważało, że dzieje im się krzywda. Z nostal­gią wspominali czasy przedwojenne, ale i porównywali — co czynili rów­nież mieszkańcy innych regionów Polski — stopę życiową w Niemczech Zachodnich z ówczesną sytuacją na Górnym Śląsku.

Dokonywaniu takich porównań sprzyjało utrzymywanie korespondencji z rodzinami, które wyjechały do Niemiec, oraz powszechne słuchanie audycji radia niemieckiego (mieszkańcy Śląska, z oczywistych względów, na ogół znali język niemiecki). Odnotowywano częste narzekania na niskie za­robki i renty oraz na utworzone wówczas tzw. sklepy górnicze.

W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych władze bezpieczeństwa wykryły ponad 20 organizacji rewizjonistycznych, w których działa­ło około 350 osób. Funkcjonowały one właściwie tylko na terenie okręgu przemysłowego — w Katowicach, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, Chorzowie.

Jedną z najliczniejszych takich organizacji była działa­jąca od 1949 roku Schwarzem Wolf von Hubertus (Czarny Wilk od Hubertusa).

Więzionych członków rewizjonistycznych organizacji po amnestii w 1959 roku zachęcano do wyjazdu do Niemiec.

Powojenna polityka władz doprowadziła do rozłączenia ponad 22 tys. rodzin ...

Wyjazdy do Niemiec nasiliły się od 1954 roku. Skalę tego zjawiska pokazują dane zestawione w tabeli sporządzonej na podstawie danych WUBP w Katowicach w drugiej połowie 1958 roku ...

Ludzie, którzy zostali wysiedleni bądź którzy wyjechali z Górnego Śląska, w RFN tworzyli organizacje ziomkowskie, postulujące utrzy­manie więzi kulturalnych i powrót w rodzinne strony. Do pierwszych prób połączenia się na obczyźnie Ślązaków doszło w Bawarii, gdzie osie­dliło się około pół miliona Ślązaków. W grudniu 1949 roku spora grupa Ślązaków założyła Ziomkostwo Górnoślązaków.

Do grona przewodni­czących Ziomkostwa Górnośląskiego należeli: Kurt Urbanek, dawny landrat w Bytomiu, i Otto Ulitz, dawny kierownik „Niemieckiego Związku Ludowego w Polsce" (w Katowicach). W latach następnych najbardziej znanymi w Polsce przedstawicielami Niemców wysiedlonych z terenów na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej po 1945 roku byli: urodzony w Sko­czowie Herbert Czaja oraz pochodzący z Raciborza Herbert Hupka, bę­dący członkiem założycielem ziomkostwa śląskiego (Landsmannschaft Schlesiens) ...

Zbytnim uproszczeniem jest twierdzenie, że repatrianci ze wscho­du zajęli miejsce ludności niemieckiej w systemie kierowniczym i za­rządzającym. Kresowiacy zostali bowiem wyrwani ze swoich rodzin­nych stron, rozproszeni i zagubieni w nowym, kulturowo obcym śro­dowisku, nie bez trudności adaptowali się w nowej rzeczywistości. O ile niemieckim Ślązakom udało się utworzyć na terenie Niemiec Zachod­nich organizacje kultywujące dawne śląskie tradycje, o tyle przybyłym na Górny Śląsk kresowiakom nie było to wówczas dane.

Zaraz po wojnie na terenie Górnego Śląska działał Okręg Lwow­ski Komitetu Ziem Wschodnich (KZW) z siedzibą w Zabrzu, skupiają­cy ludność z terenów na południe od Brześcia. Został on później prze­mianowany na Okręg Południowy KZW. Jego prezesem (sekretarzem generalnym) był Stanisław Nowotyński ps. „Lasota", a później Leon Mrzygłodzki ps. „Niwa". Komitet wydał „Biuletyn Kresowy" i utworzył własną sieć organizacyjną. Nowotyński podjął starania o legalizację w województwie śląskim stowarzyszenia Samopomoc Repatriantów, nazwanego później „Spójnia". Miało ono współpracować z Państwowym Urzędem Repatriacyjnym i pomagać przesiedleńcom w adaptacji do nowych warunków. O swych staraniach pisał: „Zamiar stworzenia podobnego stowarzyszenia przedstawiłem PUR-owi i Wojewódzkie­mu Wydz. Polit-Społecznemu w Katowicach. Podczas jednej z tych wi­zyt poradzono mi iść do wojewody. Przyjął mnie vice-wojewoda p. Arka Bożek, który po przedstawieniu mu sprawy zajął nieprzejednane stanowisko, odpowiadając mniej więcej tak: »wam chodzi o wschodniaków, a nam o Ślązaków, zaprojektujcie takie stowarzyszenie, które by wiązało obydwie grupy ludności w jedną całość, inaczej nic z tego nie będzie«. Przystąpiłem, zatem, wspólnie z adwokatem Żelazkiem do opracowa­nia odpowiedniego statutu. Wniosek o legalizację stowarzyszenia mu­siał być podpisany przez pewną liczbę członków, założycieli, z czego zro­dziła się trudność dotarcia do Ślązaków".

Wysiłki te nie dały rezulta­tów. Po aresztowaniu prezydium SN ustało finansowanie KZW i jego stopniowy zanik w 1947 roku. Większość działaczy aresztowano.

Fale migracyjne w dużym stopniu zdezorganizowały istniejący ład społeczno-polityczny, doprowadzając do zderzenia się odmiennych wzorców społeczno-kulturalnych. Przybysze na ogół niewiele wiedzie­li o Górnym Śląsku i nie rozumieli tutejszej specyfiki, zdeterminowanej stosunkami historycznymi i społecznymi. Przyjmowali więc agresywne postawy wobec autochtonów, zajmując się często szabrownictwem. Repatrianci sądzili, że na terenach, gdzie zostali przesiedleni, znajduje się tylko własność poniemiecka, którą mogą swobodnie zaj­mować. Nie spodziewali się tam zastać dużych grup ludności auto­chtonicznej, toteż ją lekceważyli czy wręcz nią pogardzali.

Na Górnym Śląsku ustabilizował się układ etniczny, w którym dominowała linia podziału na „swoich" i „obcych". Przebiegała ona pomiędzy miejscowymi a przybyszami. Poszczególne grupy ludności miały tendencje do zamykania się we własnych kręgach, w których czuły się bezpiecznie, tam tylko mogły zachować swoją swojskość. Sil­ne były antagonizmy międzygrupowe, separatyzm, wzajemne preten­sje i uprzedzenia.

Ludność napływowa reagowała w ten sposób na zja­wisko wykorzenienia i obcości w nowym otoczeniu. Natomiast auto­chtoni przyjmowali postawę obronną w obliczu ingerencji zewnętrz­nej. Pod wpływem przeżyć okupacyjnych przybysze przejawiali swo­istą fobię antyniemiecką. Wielu nie znało lub nie chciało znać tutej­szych skomplikowanych stosunków narodowościowych. Były to cza­sy nietolerancji dla wszelkiej odmienności, nieograniczające się tyl­ko do spraw narodowych, państwowych, językowych czy religijnych. Wrogość budziły różnice w stroju, sposobie gospodarowania itp. Iry­towały ich miejscowe obyczaje. Przybyszów drażniła przede wszyst­kim znienawidzona mowa, którą tutaj często słyszeli.

Odmienność kulturową Ślązaków wiązali z niemczyzną. Stereotyp Ślązaka Niemca wzmacniała obserwacja codziennego życia autochtonów, połączona z niezrozumieniem historii i kultury miejscowej. W polskie posta­wy narodowe większości autochtonów wątpiła duża część migrantów z kresów wschodnich i z Polski centralnej, często nazywając Ślązaków „Szwabami".

Walka z regionalnymi tradycjami śląskimi przebie­gała równolegle z działaniami na rzecz upowszechniania ideologii marksistowskiej w instytucjach oświatowych i kulturalnych. Ujaw­niające się skłonności do artykułowania odrębności regionalnych by­ły przez władze polskie utożsamiane z separatyzmem ...

W okresie powojennym sytuacje komplikowały dodatkowo napię­te stosunki między Ślązakami i ich najbliższymi sąsiadami — miesz­kańcami Zagłębia Dąbrowskiego, które w czasie wojny było wcielone do III Rzeszy.

Istniały znaczne różnice kulturowe między tymi grupa­mi ludności, mające odbicie w poziomie życia — na korzyść Górnego Śląska. Na to nawarstwiały się negatywne odczucia z czasów wojny, gdy wielu Ślązaków było aktywnymi członkami niemieckiej administra­cji i policji prześladującej polską ludność Sosnowca, Dąbrowy Gór­niczej czy Będzina. W 1945 roku doszło do odreagowania — wraz z ar­mią radziecką na zachód podążały liczne rzesze rabusiów i szabrowników z terenu Zagłębia.

Wielu mieszkańców zagłębiowskich miast i miasteczek ruszyło na zachód w poszukiwaniu lepszych warunków ży­cia, często tworząc na Górnym Śląsku zręby administracji i nowej wła­dzy. Tylko z Sosnowca od 17 stycznia 1945 do 31 grudnia 1946 roku wyjechało co najmniej 20 tys. osób, kierując się głównie do Katowic, Gliwic, Zabrza i Bytomia. Doprowadziło to do znacznego wyludnie­nia stolicy Zagłębia.

Ważną płaszczyzną kontaktów ludności śląskiej z przybyszami była sfera zawodowa. „Obcy" nie byli obeznani z ciężką pracą w kopalniach i hutach, toteż szybko ją porzucali. Ślązaków raził przede wszystkim „swoisty" stosunek do pracy przybyszów. Ich zdaniem: „Ludzi ze Lwo­wa, a także z Polski centralnej nie widać po kopalniach i fabrykach. Są oni albo na kolei, albo w biurach, do pracy ciężkiej nie pójdą. Jak nawet pójdzie taki do fabryki, to szuka lżejszej pracy, chce lekko żyć, dobrze zarabiać. Czasem, choć jest zdrowy, woli mniej zarabiać, nie do­jeść, ale nie pracować ciężko".

Ślązaków dziwiła słaba orientacja przybyszów w nowoczesnych osiągnięciach techniki, co zwłaszcza ujawniało się podczas pracy. Górny Śląsk stał bowiem pod względem rozwoju gospodarczego i poziomu życia (powszechność kanalizacji, elektryczności, linii telefonicz­nych itp.) wyżej od biednych terenów centralnej i wschodniej Polski, z których przybyli nowi mieszkańcy. Dramatyczną sytuację potęgowa­ła demoralizacja spowodowana wojną, chęć odwetu na „Niemcach" za wszelką cenę. Nastąpiła zaskakująca dla ludności autonomicznej de­gradacja społeczna i ekonomiczna. Zaczęto mówić o „polskiej okupa­cji". Nowe państwo często kojarzono z chaosem organizacyjnym, ko­rupcją władz i wrogością wobec ludności miejscowej.

Przemieszczenia ludnościowe doprowadziły do zmian w przestrzennej strukturze zaludnienia miast górnośląskich. Pierwsze fale powojenne napływały głównie do centrum, zajmując mieszkania opuszczone przez Niemców. Natomiast ludność rodzima nadal mieszkała w zwartej masie na przedmieściach, często w koloniach robotniczych „familoków". W centrach miast osiedliła się głównie inteligencja pochodzenia nieśląskiego, natomiast przedmieścia zamiesz­kiwali robotnicy. Stare, często zdewastowane dzielnice „familoków" uznawano za przestrzeń typowo śląską, natomiast nowe, szybko rozwijające się osiedla i centra miast były zasiedlane przez przybyszów. W tych starych dzielnicach robotniczych zachowała się ciągłość powiązań i stosunków społecznych wraz z całym bagażem kulturowym ...

Występujące już w latach czterdziestych szczególne zainteresowa­nie władz komunistycznych obszarem przemysłowym Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego zostało następnie utrwalone w latach pięćdziesiątych. Z jednej strony — ciężki przemysł i węgiel, tak niezbędne do odbudowy kraju, z drugiej zaś — wielkie skupisko klasy robotniczej, mającej stanowić podstawową bazę nowej „socjalistycznej Polski". Następowała zatem eksploatacja gospodarcza regionu, z którą wiązała się, niestety, dewastacja środowiska naturalnego. Podejmowano wysiłki propagandowe mające pokazać rzekome poparcie dla poczynań władzy. Kroniki filmowe z tego okresu prezentowały wagony węgla wyjeżdżające z Katowic czy innych śląskich miast oraz górników zarówno podczas ciężkiej pracy w kopalni, jak i uśmiechniętych wśród najważniejszych przywódców partii czy państwa, na czele z prezydentem Bolesławem Bierutem, najczęściej w czasie „barbórki".

Katowice, stolica regionu, straciły swój koloryt. Miastu narzucono „sztampę" przemysłowego „serca Polski". Dominował obraz nudnego szarego miasta, w którym jednak można było „zrobić zakupy" i nieco dostatniej żyć niż w innych regionach „siermiężnej" socjalistycznej Polski. W Krakowie czy Warszawie władza pozwalała na pewne „luzy" ale na Górnym Śląsku — nie. W Katowicach miano pracować dla dobra „socjalistycznej ojczyzny", „urzędowo" odczuwając radość podczas akademii z okazji 1 Maja i 22 lipca. Na Górny Śląsk przybywały tysiące ludzi w poszukiwaniu pracy i w celu zapewnienia sobie awansu społecznego.

Wielu znajdowało jedno i drugie. Dla wielu z nich, pochodzących często z małych miast czy wsi, osiedlenie się w miastach Górnego Śląska czy Zagłębia Dąbrowskiego było powodem do dumy.

Prezentowana praca nie jest syntezą uwzględniającą wszystkie aspekty śląskiej „codzienności". Do dzisiaj brak zadowalającej definicji „życia codziennego", a tym samym nie mogły być sprecyzowane przedmiot i zakres badań. W tej sytuacji celowe stało się przedstawienie zbioru studiów, które są tematycznie ze sobą powiązane, ale nie stanowią w pełni spójnej całości. W tomie ujęto teksty specjalistów z kilku dziedzin: historyków, kulturoznawców, językoznawców, reprezentujących kilka ośrodków naukowych w kraju. Pozwoliło to pokazać złożoność i wielopłaszczyznowość problemu.

Zamieszczone w niniejszej publikacji artykuły ukazują istotne problemy „codzienności" Górnego Śląska w powojennych latach ...

Zygmunt Woźniczka



TREŚĆ :

Wstęp (Zygmunt Woźniczka)

Wojciech Kędzierzawski — Codzienność w ramach teorii społecznej. Metodologiczne konteksty dyskursu socjologii i antropologii kultury
— „Codzienność" — pojęcie i kontekst
— „Codzienność" a „świat przeżywany" — codzienność jako forma doświadczenia
— Cechy doświadczenia codziennego
— Konstruktywistyczny aspekt potocznego doświadczenia
— „Codzienność" jako kategoria metodologiczna
— Antropologia wobec codzienności


Ryszard Kaczmarek — Życie codzienne na Górnym Śląsku podczas drugiej wojny światowej w świetle zarządzeń władz niemieckich
— Akcje propagandowe
— Zaopatrzenie w żywność


Stefan Bednarek — Scenariusze peerelowskiej codzienności


Zygmunt Woźniczka — Represje wobec mieszkańców Górnego Śląska po 1945 roku
— Represje ze strony Sowietów :
—— Wkroczenie Armii Czerwonej
—— Deportacje do ZSRR
— Represje ze strony polskiego aparatu represji
—— Represje wymierzone przeciwko Niemcom i Ślązakom
—— Osadzanie w obozach
— Zwalczanie pozostałości kultury niemieckiej tzw. odniemczanie
— Represje wobec Niemców czy Żydów ze strony zwykłych obywateli Polaków
— Wielopłaszczyznowość represji — represje wobec przedstawicieli elity władzy, opozycji, Kościoła rzymskokatolickiego, podziemia
— Powszechność represji
— Ograniczanie rozwoju kultury
— Codzienne szykany i uciążliwości
— Wyzysk pracowników
— „Domiary" i wymiana pieniędzy
— Bikiniarze i chuligani
— Marzec 1953 — Katowice — Stalinogród

 
Kazimierz Miroszewski — Wpływ Komisji Specjalnej na życie codzienne mieszkańców Górnego Śląska w latach 1946 — 1954
— Powstanie i podstawy prawne funkcjonowania Komisji Specjalnej
— Powołanie i działalność delegatury katowickiej


Jędrzej Chumiński, Marian Muszkiewicz — Segmentacja środowiska robotników przemysłowych Górnego Śląska a ich postawy
i zachowania wobec tzw. władzy ludowej (1945 — 1948)
— Wprowadzenie
— Segmentacja środowiska robotników przemysłowych na Górnym Śląsku
— Postawy i zachowania pracowników przemysłu na Górnym Śląsku wobec tzw. władzy ludowej
— Wnioski


Krystyna Heska-Kwaśniewicz — Katowickie środowisko literackie w oczach służb bezpieczeństwa (1945 — 1956)


Beata Piecha van Schagen — Prasowe teksty wotywne, czyli o tych, którzy opiekowali się Górnoślązakami


Witold Stankowski — „Bayreuthiana" jako źródło do dziejów życia codziennego na Górnym Śląsku i Pomorzu Gdańskim po drugiej wojnie światowej


Leszek Dzięgiel — Zmierzch o świcie


Ewald Stefan Pollok — Ostatnie dni na Śląsku i nowe życie w Niemczech po zakończeniu wojny w 1945 roku


Zbigniew Kadłubek — Sowa w ruinach


Aleksandra Kunce — Grabież codzienności


Aleksandra Achtelik — Odpryski codzienności — Śląsk kraina dzieciństwa


Jolanta Tambor — Śląskie godanie dziś


Aleksander Nawarecki — Ryczka i szolka


Grażyna Czakańska — Szolki - bardzo mała kolekcja


Zamiast zakończenia (Ewa Kosowska)


Summary   
Zusammenfassung

Koszyk  

Brak produktów

Dostawa 0,00 zł
Suma 0,00 zł

Realizuj zamówienie

Szukaj