Z notatki wydawniczej :
Praca stanowi zbiór artykułów poświęconych problematyce amerykańskiej „granicy" (the frontier).
„Granica", mit Zachodu, historia zasiedlania kontynentu to jedne z najważniejszych czynników kształtujących kulturę amerykańską, a także ważny okres w historii Stanów Zjednoczonych.
W tomie nie tylko omówiono teksty literackie amerykańskich autorów, ale również poruszono problematykę związaną z tekstami kultury, np. amerykańskim filmem (estetyka westernu). W zamieszczonych w pracy artykułach omówiono m.in. ideologię pogranicza w angielskich i hiszpańskich pismach odkrywców i kolonizatorów, gatunek ballady amerykańskiej, motyw pogranicza w powieściach (Willi Cather i James Fenimore Cooper), problematykę postaci w melodramatach (początki dramatu amerykańskiego) oraz zagadnienia związane z narracją podróżniczą (Dayton Duncan i Ian Frazier).
Z Przedmowy :
Granica, pogranicze, „kresy", amerykański Zachód - te pojęcia, uważane za kluczowe w dziejach Stanów Zjednoczonych, w amerykańskiej historii, kształtowaniu się kultury i narodowej tożsamości Amerykanów, postaw, wartości, systemu społecznego, politycznego i gospodarczego, a także mitu amerykańskiego, są brzemienne w znaczenia.
Amerykańskie pojęcie frontier nie ma odpowiednika ani w języku, ani w kulturze polskiej czy europejskiej, podobnie jak związane z nim pojęcie wilderness (w dosłownym tłumaczeniu oznaczające dziką, nieposkromioną przyrodę), które nabrało znaczeń metaforycznych, sugerujących chaos, nieobecność cywilizacji (białego człowieka), brak porządku, Boga.
Również termin „Zachód" używany w tym kontekście nabiera szczególnego znaczenia. W licznych funkcjonujących w wielu krajach świata legendach i mitach, zarówno tych o charakterze religijnym, jak i świeckich, Zachód był przedstawiany jako tajemnicza kraina wiecznej szczęśliwości, wolności, raj na ziemi, „ziemia obiecana".
Angielscy purytanie, przedstawiciele największej i najbardziej wpływowej we wczesnym okresie kolonialnym grupy osadników w Nowej Anglii, mawiali, że „słońce wstanie na Zachodzie", „Bóg patrzy na Zachód". Rozciągający się w stronę zachodzącego słońca kontynent obiecywał wolność i wydawał się stwarzać nieograniczone możliwości w sferze duchowej oraz ekonomicznej. Purytanie żyli w przekonaniu, że Bóg powołał ich, by opierając się na nauce Pisma Świętego, zbudowali w Nowym Świecie idealne chrześcijańskie społeczeństwo, najlepsze z możliwych do stworzenia przez człowieka, „Nowe Jeruzalem", „Miasto na Wzgórzu" (City upon the Hill), przyciągające oczy całego świata, by zamienili dziką przyrodę w „boskie plantacje" (God's Plantations) - koncepcja zsekularyzowana przez późniejszą ideologię amerykańską. Geograficznie ruchomy Zachód był jednocześnie miejscem, kierunkiem, ideą, szybko przeradzał się w rdzennie amerykańską „kategorię psychiczną". Jak zauważono: „gdy jako autentyczne zjawisko historyczne Zachód przestał istnieć, to jako kategoria mityczna paradoksalnie zwiększyła się jego wartość znaczeniowa". Przez prawie trzy stulecia „granica" stanowiła linię podziału terytorialnego i cywilizacyjnego, region oddziaływania na siebie różnych kultur, a zarazem sytuację, w której rodziła się amerykańska demokracja; w trudnych pionierskich warunkach wszyscy udający się tam ludzie mieli bowiem równe szanse, a różnice narodowościowe, społeczne czy inne były bez znaczenia. Życie na pograniczu, czy na Dzikim Zachodzie, było doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju, doświadczeniem unikalnie amerykańskim. Tam, z dala od wpływów kultury europejskiej, rodził się nowy typ człowieka. Tam kształtowały się cechy wkrótce uznane za charakterystyczne dla Amerykanów: indywidualizm, przedsiębiorczość, zaradność i spryt, optymizm, samowystarczalność, a także skłonność do egzekwowania prawa; tam następował proces amerykanizacji emigrantów przybyłych do Nowego Świata z różnych krajów.
Te aspekty podkreślał Frederick Jackson Turner w słynnym wykładzie The Significance of the Frontier in American History [Znaczenie pogranicza w amerykańskiej historii], wygłoszonym w 1893 roku w Chicago, do którego odniesienia Czytelnik znajdzie w większości artykułów zamieszczonych w tym tomie. Teza Turnera w znacznej mierze przyczyniła się do spopularyzowania tematyki granicy w literaturze i w filmie, zwłaszcza pierwszej połowy dwudziestego wieku.
W historyczno-geograficznym sensie „granica" miała początek na atlantyckim wybrzeżu Ameryki Północnej na początku siedemnastego wieku; w odniesieniu do pierwszych angielskich osad w Jamestown w Virginii (1607) i w Plymouth w Massachusetts (1620) często stosowany jest termin The First Frontier („pierwsza granica") lub The Atlantic Frontier („granica atlantycka"). Obszar pogranicza powoli przesuwał się w stronę Apallachów, by pod koniec osiemnastego, na początku dziewiętnastego wieku zbliżyć się do linii rzeki Missisipi. W następnych dekadach, wraz ze zwiększającą się emigracją do Nowego Świata, nastąpiła ogromna ekspansja na zachód powodowana głodem ziemi, ale też odkryciem złóż minerałów w północno-zachodnich regionach kontynentu, wreszcie odkryciem w 1848 roku złota w okolicach Sacramento w Kalifornii, odkryciem, które historycznie i mitotwórczo było najważniejszym wydarzeniem tego okresu dla procesu przemieszczania się „granicy". W latach czterdziestych dziewiętnastego wieku powstała koncepcja tzw. Manifest Destiny (Objawionego Przeznaczenia), w myśl której dziejową misją Amerykanów miała być ekspansja na zachód i kolonizacja terenów aż do wybrzeży Pacyfiku (odniesienia do tej doktryny znajdują się w kilku z zamieszczonych tu artykułów).
Jako ostatnie zostały poznane i zaludnione tereny leżące między Górami Skalistymi a północnymi krańcami Sierra Nevada (Góry Kaskadowe w Oregonie). W 1890 roku Urząd Statystyczny Stanów Zjednoczonych ogłosił, że w kraju nie ma niezasiedlonej ziemi, co oznaczało zamknięcie „granicy". Dynamiczne transformacje ekonomiczne na terenach pogranicza rozpoczęła działalność traperów, myśliwych i handlarzy futrami, pastuchów bydła, pionierskich osadników (ang. pioneer farmers), wycinających lasy i zakładających pierwsze farmy, poszukiwaczy minerałów. Potem przybywali plantatorzy wykupujący małe gospodarstwa rolne; powstawały drogi, zaczęła docierać kolej, pojawiły się pierwsze miasteczka, a zarazem pierwsze większe centra handlowe; wreszcie nastąpił okres urbanizacji i industrializacji do niedawna jeszcze nieomal dziewiczych terenów.
„Granica" to nie tylko zjawisko, ale także proces społeczno-historyczny nie mający odpowiednika w tradycji europejskiej; to również liczne legendy, metafory, mity, symbole o wysoce emotywnym charakterze, swoista ideologia, do której liczne odniesienia znaleźć można w każdej niemal sferze życia, kultury i twórczości artystycznej Amerykanów: w życiu codziennym i politycznym, w malarstwie, literaturze, muzyce, filmie, reklamie, w języku potocznym, naukowym, przemówieniach publicznych i w wielu innych dziedzinach.
Termin ten używany jest też często przenośnie - w znaczeniu wyzwania do sprostania jakimś ważnym globalnym problemom. Tak używał go we wczesnych latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku prezydent John F. Kennedy, określając m.in. kwestie biedy, zbrojeń nuklearnych czy podboju kosmosu mianem nowych „granic". Pojęcie „granicy" zawsze implikowało wyzwanie: ekspansję na zachód, zmaganie z siłami przyrody, konfrontacje z Indianami, wielką barwną przygodę, swobodę, jak również walkę o przetrwanie, trudności związane z zagospodarowywaniem i zasiedlaniem odludnych ogromnych i pięknych obszarów kontynentu. Było też przez długi czas identyfikowane z miejscem, gdzie każdy miał szansę zacząć wszystko od nowa, odrodzić się moralnie i duchowo, zwłaszcza poprzez bliski kontakt z przyrodą i prostotę życia codziennego, z dala od złych aspektów cywilizacji, gdzie można było szybko wzbogacić się, choć w niełatwych, to jednak obiecujących powodzenie warunkach.
Ten mit utrwalała w świadomości Amerykanów literatura popularna dziewiętnastego wieku, idealizująca typ pogranicznika, „białego człowieka z lasu" (backwoodsman), trapera, myśliwego, samotnego pioniera czy dzielnego kowboja, działającego w myśl kodeksu moralnego opartego na prawach natury. W okresie romantyzmu idealizowano także literackie i sceniczne postacie Indian, przedstawianych jako „szlachetnych dzikusów", kochające swobodę dzieci natury, kierujące się w działaniu naturalną prawością i honorem (artykuł Teresy Pyzik).
Również w późniejszych okresach niektórzy twórcy przypisywali pozytywne wartości postaciom żyjącym z dala od miejskiej cywilizacji, w bliskim kontakcie z przyrodą; ta tendencja jest wyraźna w twórczości tak różnych autorów, jak James Fenimore Cooper, Henry David Thoreau, Mark Twain (zwłaszcza jego Przygody Hucka Finna), Ernest Hemingway czy Robert Frost. W latach sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku pojawił się gatunek powieściowy znany jako western, „kowbojski melodramat, który rozsławił amerykański model walki dobra ze złem, uwieńczonej zwycięstwem sprawiedliwości", w dwudziestym wieku spopularyzowany przez kino (artykuł Arthura Reddinga). Wysoce zmitologizowany obraz życia na pograniczu, z wyrazistymi męskimi postaciami, apologią ekspansji i moralnie uzasadnionej przemocy, przedstawiało wielu pisarzy w książkach ukazujących się w milionowych nakładach.
Do najpopularniejszych autorów należeli: Owen Wister, uważany za klasyka gatunku i twórcę mitologii kowbojskiej, autor słynnej powieści Wirgińczyk, jeździec z równin (The Virginian: A Horseman of the Plains, 1902), Ned Buntline, piszący o Buffalo Billu (artykuł Krzysztofa Kowalczyka-Twarowskiego), Zane Grey, Winston Churchill, Louis L'Amour, którego powieści osiągnęły w dwudziestym wieku łączny nakład ponad 100 milionów egzemplarzy.
Bardziej refleksyjna wizja pogranicza pojawia się m.in. w późnych utworach Jacka Londona (Wilk morski, 1904; Księżycowa dolina, 1913) i w twórczości Willi Cather, szczególnie Drzewo białej morwy (O, Pioneers, 1913), Moja Antonia (My Antonia, 1918), Dom profesora (The Professor's House, 1925) (artykuł Magdaleny Słonki). Etos zdobywania ziemi ustępuje tu kontemplacji jej piękna, przemijania prawdziwych wartości pionierskiej kultury, krytyce materializmu i drobnomieszczańskiej mentalności. Tę po-graniczną, czy post-graniczną, postawę daje się też odczuć w dziełach późniejszych klasyków literatury zachodniej, takich jak John Steinbeck, Frank Waters czy Wallace Stegner.
W amerykańskiej historiografii długo pomijano negatywne aspekty granicy, szczególnie fakt, iż ekspansja na Zachód dokonywała się kosztem tragedii Indian (nierzadko przyjmowała charakter eksterminacji całych plemion) oraz wyniszczania środowiska naturalnego (artykuły Małgorzaty Rutkowskiej i Pawła Jędrzejki).
Dopiero od lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku zaczęły się ukazywać liczne publikacje odsłaniające niechlubne karty historii podboju Zachodu oraz jego skutki cywilizacyjne, zwłaszcza szerzenie się przemocy, kult rewolwerowca, bezprawia lub bezkarności wobec prawa, i popularyzowanie tego typu zachowań przez kulturę masową. Ta mniej optymistyczna wizja pogranicza znalazła swój wyraz także w literaturze, głównie w pisarstwie Indian, które przepojone jest rewizjonizmem wobec popularnej legendy i percepcji pogranicza przez większość białych Amerykanów.
Dominującymi motywami są tu poczucie świętości przyrody, skontrastowane z materializmem osadników, oraz poczucie wartości i ogromnego znaczenia wspólnoty, w odróżnieniu od indywidualizmu białych.
Autorzy pochodzenia indiańskiego, których zaczęto doceniać dopiero w drugiej połowie dwudziestego wieku, prezentują głęboko zintegrowaną, holistyczną wizję świata, a artystycznie najbogatszy jej wyraz znaleźć można w twórczości N. Scotta Momadaya (ur. 1934), Leslie Marmon Siłko (ur. 1948) i Jamesa Welcha (ur. 1940) oraz w poezji Indian.
Natomiast dojrzała poezja białych autorów amerykańskiego Zachodu charakteryzuje się wyraźną krytyką cywilizacji kapitalizmu, silnie akcentuje transcendentalne rozumienie natury oraz przywiązanie do miejsca i regionu.
Jej najwybitniejsi przedstawiciele to John G. Neihardt (1881-1973), Robinson Jeffers (1887-1962) i Gary Snyder (ur. 1930). Interesującą krytyczną refleksję na temat mitu Zachodu i granicy można też znaleźć w dwudziestowiecznej dramaturgii amerykańskiej, m.in. w sztuce Arthura Kopita Indians (1968, Indianie) (artykuł Teresy Pyzik) i w dramatach Sama Sheparda (artykuł Mariusza Marszalskiego).
Mit pogranicza i/lub jego odmiany, m.in. wędrówka na Zachód, zmaganie się z siłami przyrody, bycie w ruchu, „w drodze" - dosłownie lub w przenośni - poszukiwanie wartości, własnej tożsamości, sensu życia, motyw przemocy, także przemocy psychicznej, brutalności w życiu społecznym i prywatnym, bezprawia, były i nadal są w różny sposób wykorzystywane i transformowane przez pisarzy reprezentujących odmienne okresy, nurty i tendencje w dziejach literatury amerykańskiej. Jak zauważono, ogromną większość utworów, jakie wyszły spod piór amerykańskich twórców, można interpretować w kategoriach tego mitu. Motyw Zachodu wciąż stanowi bardzo żywotny temat pobudzający wyobraźnię twórców kultury zarówno wysokiej, jak i popularnej; przemawia też z dużą siłą do szerokich rzesz czytelników, nie tylko w Stanach Zjednoczonych.
Oddajemy do rąk Czytelników drugi zbiór artykułów pod wspólnym tytułem Wielkie tematy literatury amerykańskiej. Podobnie jak w tomie pierwszym (Bóg, wiara, religia. Katowice, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2003), który poświęcony był tematyce religijnej w twórczości pisarzy amerykańskich, również w niniejszej książce znalazły się artykuły polskich amerykanistów (wyjątek stanowi współpracujący z Zakładem Literatury i Kultury Amerykańskiej UŚ Arthur Redding z Oklahoma State University), reprezentujących różne ośrodki naukowe. Żywimy nadzieję, że i ten tom spotka się z życzliwym zainteresowaniem, zachęci do sięgnięcia po lekturę na temat amerykańskiej granicy oraz zwróci uwagę na odmienne literackie interpretowanie przez twórców motywu Zachodu - jednego z najważniejszych pojęć, a zarazem aspektów historii i kultury amerykańskiej, mitu, symbolu, ważnego tematu literatury od jej kolonialnych początków po dzień dzisiejszy, pojęcia wciąż obecnego w wielu dziedzinach życia Amerykanów ...
Teresa Pyzik
Krzysztof Kowalczyk-Twarowski
TREŚĆ :
Przedmowa (Teresa Pyzik, Krzysztof Kowalczyk-Twarowski)
Jakub Wójcik — „Poza Oceanem Ciemności". Geneza i znaczenie granicy w życiu politycznym
i społecznym we wczesnym okresie kolonialnym 1492 — 1630
— Atlantycka granica
— Życie „na granicy" w Nowej Hiszpanii
— Diabeł wcielony czy szlachetny czerwonoskóry ? Obraz Indianina w „białej" literaturze
— Poza palisadą Jamestown
— „Granica" w Nowej Hiszpanii i Nowej Anglii — różna droga przeznaczenia
— Ojcowie Pielgrzymi i granica Plymouth
— Znaczenie granicy w Nowym Świecie
Paweł Jędrzejko — Limes culturae, czyli kilka uwag o Cooperowskiej „historii opisowej" pogranicza
— Pionierowie — „historia opisowa" czy „opis historyczny"
— Inny w dziewiętnastowiecznym dyskursie kolonialnym. Wokół Coopera
— Cooperowskie pogranicze: ideologia, historia, Inny
— Podsumowanie
Marek Paryż — Topos pogranicza i jego paradoksy w powieści Hermana Melville'a Pierre
Piotr Dziedzic — Centaury na białym tle. Pogranicze jako forma istnienia w literaturze amerykańskiej XIX i XX wieku
Jarosław Szurman — Popularne ballady amerykańskie jako epopeja pogranicza
— O definicji ballady w kontekście amerykańskich badań nad pieśnią ludową
— Charakterystyka popularnej ballady amerykańskiej
— Ballady amerykańskie jako epopeja pogranicza
— Ballady amerykańskie jako „epopeja zdemokratyzowana" (demopeja)
Arthur Redding — Mitografie (z) pogranicza: dzikość i cywilizacja w oczach Fredericka Jacksona Turnera i Johna Forda
Krzysztof Kowalczyk-Twarowski — „Kula jest pionierem cywilizacji". Przyroda, polowanie i pogranicze
Małgorzata Rutkowska — Amerykański Zachód w oczach współczesnych podróżników — Daytona Duncana i Iana Fraziera peregrynacje literackie po Wielkich Równinach
Magdalena Kwinta — Ogród czy pustynia? Mit Zachodu w powieści Witajcie w Ciężkich Czasach E. L. Doctorowa
Teresa Pyzik — Tematyka pogranicza we wczesnej dramaturgii amerykańskiej
Magdalena Słonka — O(d)grodzenie na granicy. Poczucie miejsca i przestrzeni w Mojej Antonii i Drzewie Białej Morwy Willi Cather
Mariusz Marszalski — Sto lat później. Motyw pogranicza w twórczości Sama Sheparda